Faciem humanam – studium mizantropiczne (cz.1 – Nos i oczy)

Fizys ludzką odnajduję jako groteskowy twór dziwnego zrządzenia. Każda jedna taka sama, każda z tym sterczącym nosem, który tak wiele ma okazji do okazania szpetoty. Raz ogromny, raz za mały, to okrągły, to perkaty, to garbaty czy komicznie zadarty. I nic to, że Kleopatra nie żyje, bo nie o te pojedyncze i osobnicze przejawy szpetoty idzie. Nie o te katary kapiące nawet, ani połamania bokserskie. Sama idea nosa, rozpatrywanego jako identyczny dla wszystkich jest groteskowa. Bo czemu miałaby tak sterczeć ta narośl? Czemu u wszystkich tak samo. Nie można by mieć gładkiego policzka w tym miejscu, rumieniącego się młodzieńczym wypiekiem? Nie – sterczy nos. Każdy inny, ale wszystkie takie same. W samym środku twarzy. Chyba tylko, żeby mucha miała gdzie usiąść w czas obiadu.

Albo lepiej jeszcze – przypatrzmy się oczom. Te mokre kule żelu jakiegoś czy innej galarety. Och, gdzież im do nosa! Owszem, są aparatami precyzyjnymi, wykonują swoją funkcję nadzwyczaj wspaniale – na tyle na ile tylko natura im pozwala. Jednak jeśli będziemy tak je pojmowali, jako aparaty przytwierdzone do ciała ludzkiego tym gorzej dla nich. Jak bardzo wstydzi się natura ich wyglądu, że zasłania je prawie całkowicie. Ledwie między powiekami możemy dostrzec szczyt tego urządzenia, które tak bardzo nie pasuje do reszty swego otoczenia. Będąc nadomiar wszystkiego tak słabe, ciągle tak narażone. Ale nie, to nie jest kierunek z którego chcemy je rozpatrywać. Dla nas oko jest ledwie częścią tej maski cudacznej, na którą tak wiele rozmaitych i niespójnych elementów się układa. Te otwory, te włoski tu i ówdzie wyrastające, te narośle sterczące… a między nimi biała mokra kula. I żeby tylko jedna! Ale nie – dwie. I nawet jeśli akurat nie łzawi, nie płacze, krwawą pajęczyną nie zarasta – samo w sobie oko  najpaskudniejsze przywodzi wrażenia. I zajmuje tyle miejsca w czaszce, że u niejednego jest drugim co do wielkości organem w tych rejonach… zaraz po języku.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.